środa, 17 października 2012

Belgia - kuchnia

Kuchnia belgijska! Od czego tu zacząć?! Frytki, gofry, czekolada, praliny, cykoria - wszystko to powstało właśnie w Belgii :)
Rodowity Belg powie Wam, że:
  • Frytki spożywa się koniecznie z majonezem.
  • Gofry dodatki mają zapieczone W ŚRODKU - gofry z dodatkami na wierzchu to gofry "dla turystów"!
  • Czekolada i praliny to dzieła sztuki a nie słodycze.
  • Najlepszym przysmakiem są moules et frites, czyli mule podawane na lodzie plus frytki.
  • Deser? Na pewno pierniki speculoos, czyli ciasteczka korzenne. Na punkcie smaku "speculoos" Belgowie mają hopla - lody, kremy na kanapki, czekolada, bułeczki, kawa, kakao, płatki śniadaniowe. Produkują wszystko o smaku "speculoos".

Nieodłącznym elementem kuchni belgijskiej jest PIWO!
Mówi się, że Belgowie mają 360 gatunków piwa, po jednym na każdy dzień roku. Pięć pozostałych dni zarezerwowano dla tych, których jeszcze nie ma, a wkrótce zostaną wymyślone. Ale to wszystko i tak nieprawda, bo belgijskich piw jest grubo ponad tysiąc.
Duvela, Lucifera, Satana, Leffe, Delirium Tremens, Chimay, Stella Artois, Jupiler, Kriek, można by tak w nieskończoność. A trzeba zaznaczyć, że wszystkie one mają swój niesamowity, niepowtarzalny smak.

Belgijskie piwa są naprawdę mocne, standardem jest piwo 8 - 9% - owe. A wszystko dzięki aktowi Vandervelde :)
Ogłoszony w 1919 r. tzw. akt Vandervelde zakazywał sprzedawania w belgijskich barach mocnych alkoholi. Zniknęły brandy, wódki, sznapsy, zostało samo piwo. A że upijanie się 4 % - owym piwem trwa długo, jest kosztowne, bo trzeba wypić nieraz i kilkanaście kufli, a poza tym człowiek ciągle lata do toalety (Belgowie mówią, że ludzie, którzy piją słabe piwo, nie lubią piwa, tylko lubią sikać). Prawo zostało szybko nagięte, browary zaczęły dostarczać piw o coraz większej mocy, nierzadko nawet 12% - owych.

Każdy gatunek piwa ma własne szkło. Szklanki różnią się kształtem, pojemnością i, oczywiście, firmowym nadrukiem. W szanującym się barze nikt nie poda ci zamówionego piwa w szklance z logo innej firmy.

Ciekawa jest historia zwana "Glass for shoe". Okazuje się, że osobliwa szklanka do Kwaka ma tak wysoki potencjał atrakcyjności turystycznej, że amator piwa nie może położyć na niej rąk nie oddając w zastaw...swojego buta! Dzięki temu zmniejszyła się liczba osób kradnących szklanki :)
Można zobaczyć zdjęcia a także o tym poczytać tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz